Teatr Korez Teatr Korez
  • KASA BILETOWA
    ☎️ 32 785 70 15

    CZYNNA OD PONIEDZIAŁKU DO PIĄTKU (OPRÓCZ ŚWIĄT) W GODZ. 14:00–18:00 ORAZ GODZINĘ PRZED KAŻDYM SPEKTAKLEM

     W dniach 1, 2 i 5 maja kasa będzie czynna tylko w godz. 18:00–19:00.  3 i 4 maja - kasa nieczynna. 

     

     

     

  • | Zarejestruj| Zaloguj
Spektakle Korezu - archiwalne

Konopielka

Na scenie: Elżbieta Okupska, Bogdan Kalus, Mirosław Neinert, Piotr Warszawski/Robert Talarczyk
Tekst: Edward Redliński
Adaptacja powieści i reżyseria: Maciej Ferlak
Scenografia i kostiumy: Grazyna Ehrlich
Ludową melodię gra: Jerzy Sojka
Konsultacja muzyczna: Jerzy Milian
Obsługa techniczna i głos: Dariusz Stach/Sergiusz Brożek

Premiera: 21 lutego 1998

Spektakl prezentowany m.in. na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Malta'98 w Poznaniu, na Teatralnym Lecie w Arsenale we Wrocławiu.
Złota Maska za reżyserię dla Macieja Ferlaka.


Konopielka - kolejny udany spektakl Korezu. Udany, bo przemyślany, inteligentny i wystrzegający się wulgarności, choć nie pozbawiony mocnych akcentów: słownych i aktorskich.[...] To rzadki przypadek, by nikt z wykonawców przedstawienia nie wychodził przed pozostałych. Może inaczej: tu nikt nie musi wychodzić przed orkiestrę, każdy ma bowiem swoje pięć minut. Zagrane na piątkę.
Superpremiera
Henryka Wach-Malicka (Dziennik Zachodni)

Aktorzy z dużym poczuciem humoru wcielali się w swoje postacie, unikając płytkiej parodii. Bohaterami przedstawienia są bowiem ludzie bardzo prości, ale nie pozbawieni dumy i ludowej mądrości. Wyrównany poziom gry oraz odpowiednie przygotowanie wszystkich członków zespołu sprawiły, że widz mógł uwierzyć w te zgrzebne historie opowiedziane przez zgrzebnych ludzi.
Przypowieść ze słomą w tle
Dorota Mrówka (Gazeta Wyborcza)

W tej słomie i w tym zapachu artyści Koreza pod reżyserską opieką Macieja Ferlaka odstawili przedstawienie, że daj Boże.
Bajery u Konopielki
Henryka Wach - Malicka (Dziennik Zachodni)

Jak pokazać tę nieuchwytną, nie nazwaną nutę melancholii, nieuchronności przemijania? Bez kadzenia i towarzyskich duserów Teatrowi Korez udało się! W skromnej obsadzie, w godzinę z ciutkiem opowiedzieli całą historię Taplar - wiochy gdzieś na krańcach świata, przez Boga i ludzi zapomnianej. Rozrzucona na scenie stoma, wiszące pranie, chłopy w gumiakach, kraciastych koszulach siedzące na przyzbie i mędrkujące ile wlezie. Baba krzątająca się bez ustanku. Absolutnie prawdziwe zapachy dochodzące z kuchni. Sącząca się w tle - niezauważalna dopóki trwa - muzyka wydobywająca się z fletu, wszystko to powoduje, że aktorzy nie tylko snują opowieść o Taplarach, oni w cudowny sposób przenoszą je do teatru i pokazują publiczności, „patrzcie jak my tu żyjemy”(...). Konopielka w wydaniu teatru Korez zawojować może największych sceptyków. Jest siermiężnie, ludowo, przaśnie, lirycznie i mądrze. Dokładnie tak jak być powinno.
Konopielka w Teatrze
Mariola Woszkowska (Trybuna Śląska)

Wszystkich, którzy wybierają się na przedstawienie ostrzegam: ze śmiechu ciekną z oczu łzy, a brzuch okrutnie boli. Tej przyjemności jednak nie można sobie odmówić.
Taka Gmina
Regina Gowarzewska (Super Express)

Repertuar wzbogacił się o nową pozycję znakomitą adaptację Konopielki Redlińskiego, której twórcą jest Maciej Ferlak, reżyser spektaklu. Rozpisana na pięcioro aktorów narracja Kaziuka pulsuje zmiennością nastrojów, tryska humorem, ale prowokuje też do refleksji. Jest siermiężnie i ludowo, przede wszystkim śmiesznie, choć i nostalgicznie.
Trochę śmiesznie, trochę nostalgicznie
Danuta Lubina-Cipińska (Rzeczpospolita)

Konopielka Edwarda Redlińskiego to taka kropla rosy, w której odbija się kawał świata i cała gama ludzkich zachowań. Konopielka Teatru Korez, całą urodę tej kropli zachowuje. Tylko mieszkańcy Taplar mają twarze popularnych aktorów. Maciej Ferlak - autor adaptacji i reżyser - pożenił ogień z wodą, łącząc rodzajową siermiężność z bystrą obserwacją psychologiczną i uogólnieniem, a komizm sytuacji i dialogów z leciutkim rysem tragizmu. Ten ostatni, sączy się pod powłoką pysznej zabawy, ale jest i sprawia, że spektakl ma niepowtarzalny nastrój nostalgicznej, choć prostej ballady. Wszystko przecież przemija, a natura rzeczy pozostaje taka sama...
Ballada o tutejszych
Henryka Wach - Malicka (Dziennik Zachodni)

FOTO

Jan Frydrychowski, archiwum teatru

RECENZJE